Forum www.shiyo.fora.pl Strona Główna

 Aoi x Uru (jrock)

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Szajn




Dołączył: 16 Maj 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:03, 26 Maj 2009    Temat postu: Aoi x Uru (jrock)

Nie chciało mi się wymyślać tytułu. Napisane dawno temu na urodziny dla pewnej osoby. Minimalnie zainspirowane jednym fikiem z NLa, z innego fandomu (tzn, z jakiegoś muzycznego, ale inny zespół, para i wgl). Za cholerę nie pamiętam nazwy ==`. Ale liczy się fakt xD

Nie znoszę ostatniego zdania tego fika ==`.


***

Siedzisz w swoim mieszkaniu, patrząc smętnie na kolejne krople deszczu, spływające po oknie. Kap… kap… kap… kap… kap… kap… i tak od dwóch tygodni. Stwierdzasz, że zaraz czegoś dostaniesz, jeśli nie zacznie się coś dziać. Kai odwołał dzisiejszą próbę, bo Ruki gdzieś wyszedł na chwilę i od razu złapał jakieś świństwo. Ten to ma szczęście… A z drugiej strony – kto normalny chodzi po dworze w taką pogodę? Nie żebyś uważał, że sam jesteś normalny, ale czegoś takiego byś nie zrobił… Z zastanowieniem obracasz telefon w dłoniach… Kai… pewnie siedzi z Rukim i mu matkuje… Reita… siedzi z Uruhą, i go jak zwykle demoralizuje… Albo Reita bez Uruhy, no bo jak nie wiadomo o co Reicie chodzi, to od razu wiadomo, że chodzi o Sake… on najchętniej zamieszkałby w monopolowym. No nic. Szybko rezygnujesz z dzwonienia do kogokolwiek z zespołu i idziesz zrobić sobie kawę. Przynajmniej masz zajęcie na najbliższe dwie minuty… Swoją drogą, miałeś kupić nowy expres… więc może teraz… Po spojrzeniu na okno porzucasz te plany, wybierając zwykły czajnik – nie skończysz jak wokalista! Zalewasz napój, po czym zabierasz się z nim do salonu. Już masz rozsiąść się na kanapie i wziąć pilota, kiedy rozlega się pukanie do drzwi.
Dobra, to może być albo ktoś z sąsiadów, znowu narzekający na hałas (co dziwne, bo przecież hałasu nie ma), albo ktoś z zespołu… A przecież ostrzegałeś wyraźnie, że poza pracą nie chcesz ich w tym tygodniu widzieć! Nawet, gdyby ktoś umarł… Zastanawiając się, komu życie już niemiłe, człapiesz powoli do przedpokoju, po drodze wymyślając coraz dziwniejsze osobowości, które mogą w tej chwili znajdować się za twoim progiem. Otwierasz drzwi, spodziewając się chociażby kosmitów, ale na pewno nie tego, co zobaczyłeś. A stał tam tylko Uruha, z tym że bez swojego zwyczajnego, trochę kpiącego uśmieszku. Uruha z kurwikami w oczach, jakby co najmniej chciał kogoś zabić, cały przemoczony i ogólnie wyglądający, jakby zaraz miał się rozpłakać.
Zalane mieszkanie, brak benzyny w harleyu, spacerek przez pieprzone pół Tokio… no, dobra, może pół to przesada… wpuścisz mnie? I szkliste, proszące spojrzenie, które dość nieprzyjemnie kojarzy ci się z kotem ze Shreka… Nie. Zamykasz mu drzwi przed nosem i wracasz do salonu… Ok., to było chamskie. W połowie drogi się cofasz i znowu stajesz twarzą w twarz z blondynem, który – jak można było się spodziewać, nie ruszył się ani o krok. Ten cwaniak za dobrze Cię zna… to zdecydowanie zły znak. Robisz mu przejście, wołając o pomstę do nieba, a twój mózg gorąco protestuje przeciw ślicznym gitarzystom w twoim domu… No, ale już za późno na ponowne zatrzaśnięcie drzwi, bo młodszy mężczyzna już wparował do środka, panosząc się jak u siebie – czyli jak zwykle. Postanawiasz więc pozbyć się go jak najszybciej, zanim palniesz jakąś głupotę. Mrucząc coś bez sensu, o nieznośnych dzieciakach i nieodpowiedzialnych wokalistach, grzebiesz w szafie zapowiadając mu, że jak tylko dostanie suche ciuchy ma się wynosić. Ten mamrocze coś o kawie, o tym że leje i czy nie możecie porozmawiać, ale po chwili (już przebrany) zostaje ponownie wypchnięty za drzwi, a ty oddychasz z ulgą i rozsiadasz się na kanapie w salonie, postanawiając spędzić ten dzień na, kompletnie bezproduktywnym, ale jakże przyjemnym, gapieniu się w telewizor. Tylko, że twoje myśli wciąż wracają do Uruhy. Już po chwili otwierasz drzwi po raz trzeci, i wcale się nie dziwisz, widząc go na własnych schodach, jak chowa się przed deszczem. Stwierdzając, że jest ABSOLUTNIE nieznośny, okropnie uparty i w dodatku nienormalny, skoro przeszkadza TOBIE, zamiast pomęczyć na przykład Reitę, wciągasz go z powrotem do domu, dodając że jak dostanie zapalenia płuc, to będzie przerąbane, bo gitara prowadząca jeszcze jest wam potrzebna. Robisz mu w końcu tą kawę, nie mogąc uwierzyć w swoją słabą wolę i kilka minut później siedzicie razem na tej nieszczęsnej kanapie, w tym jeszcze bardziej nieszczęsnym salonie, z braku innych tematów rozmawiając o nowej piosence i wykłócając się o solówkę w kulminacyjnym momencie, którą w końcu i tak oddajesz, bo Uruha wygląda jakby znowu zbierało mu się na płacz. A może po prostu się zezłościł? I tak już za późno. Potem oglądacie jakiś debilny, kompletnie bezsensowny film i nawet nie zauważasz jak młodszy gitarzysta zasypia, mocno się w ciebie wtulając. Po chwili do niego dołączasz, wyjątkowo nie myśląc o tym, jak wymięty będziesz po nocy w tej pozycji… no, myśleć o tym będziesz jutro, nie mogąc się ruszyć.
Rano budzą cię hałasy dochodzące z kuchni. Po chwili idziesz do tego pomieszczenia i dobra, Uruha robiący śniadanie to może faktycznie jest niecodzienny widok, ale nie aż tak żeby gapić się na niego jak ciele w malowane wrota, wiesz Aoi? Blondyn oświadcza ci, że przestało padać, czego sam wcześniej nie zauważyłeś, zbyt zainteresowany wiadomą osobą… oraz że zadzwonił Kai, ogłaszając próbę specjalną – bez wokalisty. Wzdychasz cierpiętniczo, nie rozumiejąc czemu nie mógł wam i dzisiaj odpuścić, po czym zabierasz się do przygotowanego przez Kouyou jedzenia. Nie zwracasz uwagi na jego irytującą paplaninę, stwierdzając że myśleć, to ty będziesz jak się dobudzisz. Po jakiejś pół godzinie siedzicie w twoim samochodzie, w drodze do studia… siedzi obok ciebie, wymachując rękami na wszystkie strony i dalej mówiąc o tym, o czym zaczął te trzydzieści minut temu, w twoim domu. Nawet Cię to już nie denerwuje, słuchasz jego głosu a sens wypowiedzi przelatuje gdzieś poza twoją świadomością i myślisz o tym, że śniadanie mógłby przygotowywać ci codziennie. Ma na sobie twoje ciuchy, ogolił się twoją pianką i pachnie twoimi perfumami, i może właśnie dlatego masz wrażenie, jakby też był twój własny.
A, wysiadając z samochodu zastanawiasz się gorączkowo, jak długo dasz radę udawać, że moment, w którym zamknąłeś mu usta własnymi był zwyczajnym przypadkiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szajn dnia Wto 22:03, 26 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shiyo
Administrator



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:12, 26 Maj 2009    Temat postu:

ej, ja to już jednak czytałam.

fajne fajne Very HappyVery Happy

ale wiesz co? masz szczęście, nie można ustawić takiego długiego tytułu!

i żądam wstawienia 'mieliście' na shiyo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szajn




Dołączył: 16 Maj 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:12, 26 Maj 2009    Temat postu:

Ale po co? :trzepocze zszokowana rzęsami:
Toż to bez sensu jest xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shiyo
Administrator



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:18, 26 Maj 2009    Temat postu:

wcale, że nie.
to jest fajne.

i sama wrzucę, jak ty tego nie zrobisz ;p


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szajn




Dołączył: 16 Maj 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:20, 26 Maj 2009    Temat postu:

>> no ok, ok, jeśli jeszcze to gdzieś mam to wstawię i chyba zrobiłs ię lekki off-top, ale mniejsza z tym xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shiyo
Administrator



Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:22, 26 Maj 2009    Temat postu:

e tam. tu wszystko wolno.

a sobie walnę off topa:

REITA'S BITRHDAY!!!!!!!!!
C'MON PPL!! <lol>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.shiyo.fora.pl Strona Główna -> łan-szots. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin